„Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!” (Mt 18,17)
Jeśli chodzi o sprawę wykluczenia, nasze stanowisko wyraziliśmy już w związku z „obrazem wspólnoty” (III.D).
Stwierdzenie G. Kluge, że „Grupie nie zależy na zatrzymaniu wszystkich członków za wszelką cenę” jest w sprzeczności z zarzutem, że pragniemy związać ludzi z grupą za pomocą metod psychologicznych.
Nie wolno rozpatrywać sprawy wykluczenia w oderwaniu od życia wspólnoty. Bóg zobowiązuje nas do walki o siebie nawzajem, do wzmacniania innych w świętości. Spełniamy to poprzez braterskie napomnienie i zachętę. Dopiero, kiedy staje się widoczne, że ktoś kocha grzech bardziej niż życie z Bogiem, gdy widzimy, że nie możemy komuś już pomóc we wspólnocie, pozostaje tylko możliwość wykluczenia.
Przytoczona interpretacja Hbr 6,4nn, że już poprzez ponowny grzech ktoś traci szansę nawrócenia oraz nie ma już dla niego łaski, jest silnie uproszczona i nie jest przez nas rozpowszechniana. Taką naukę zawiera już “Pasterz Hermasa”, pismo powstałe u schyłku I wieku naszej ery. Życia jednak nie da się wtłoczyć w taki prosty schemat. Nie mamy prawa odmówić komukolwiek możliwości nawrócenia tak długo, jak nie jest to zupełnie jasne, że odpadł od Boga.
O takiej możliwości mówi nie tylko Hbr 6,4n, ale i liczne inne fragmenty dobitnie ostrzegające przed odpadnięciem. I sam Jezus ostrzega:
Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. (J 15,6)
Decyzja naśladowania Jezusa nie odbiera człowiekowi wolności. Boża miłość zawsze pozostawia ludziom otwartą możliwość, by nawet chrześcijanie powiedzieli Mu „nie”. Jeżeli chrześcijanin istotnie odwrócił się od Boga poprzez swoje grzechy, to według jasnych wypowiedzi Pisma, nie ma dla niego już możliwości nawrócenia, bo zatwardził swoje serce wobec Boga.
Uważajcie, bracia, aby nie było w kimś z was przewrotnego serca niewiary, której skutkiem jest odstąpienie od Boga żywego, lecz zachęcajcie się wzajemnie każdego dnia, póki trwa to, co “dziś” się zwie, aby żaden z was nie uległ zatwardziałości przez oszustwo grzechu. (Hbr 3,12-13)
Nawet jeśli wiele dzisiejszych grup o „biblijnej” nauce odrzuca możliwość odpadnięcia od Boga, to w Biblii nauka ta jest jasno wyrażona. Trzymamy się jej, nawet jeśli stwierdzenie czyjegoś odpadnięcia nie przebiega według prostego schematu, jaki przypisuje nam G. Kluge. Tak długo jak nie jest jasne, czy ktoś odpadł od Boga, chcemy też o niego walczyć. Życie duchowe człowieka jest warte każdego starania.
Prawdą jest, że wykluczenie wykluczeniu nie równe. Jeśli nie możemy komuś już więcej pomóc poprzez wspólnotę z nim, nie znaczy jeszcze, że nie ma dla niego możliwości nawrócenia. Gdy widać, że brat się nawrócił, jest to wielką radością dla całej wspólnoty.
Jeśli jednak ktoś jednoznacznie i nieodwołalnie opuścił drogę Bożą, to i nam pozostaje tylko oddzielić się od niego, bo dla chcących żyć bez Boga nie ma miejsca we wspólnocie.
Nieznana jest nam kara odebrania kluczy od mieszkania za nieszczerość. Jeżeli jednak ktoś stanowi zagrożenie dla życia czy zdrowia braci, jak i ludzi z zewnątrz, poprzez niebezpieczny styl jazdy, jest jak najbardziej naturalne, że wolno mu siąść za kierownicę dopiero wtedy, gdy zmieni swą postawę.